Lodowata woda … druga strona ciepła…. jego przeciwieństwo, czy też może raczej.. dopełnienie ! Może przybierać różne formy. Najgrubiej to skok do zimnej wody, prosto w przerębel, pod lód. Brzmi za mocno ? Można też zejść do stawu po drabince. Albo zanurzyć się spokojnie w balii z wodą. Wiadro z zimna wodą to ostateczność, ale nie zabraniamy – jest to też pierwszy krok przed skokiem do wody czy wejściem do balii. Po chwilowym zimnym szoku przychodzi spokój… przestajemy czuć zimno… serce się uspokaja, oddech spowalnia, głowa nieco odpływa… Ale do tego trzeba się dobrze nagrzać, pamiętaj by nie wychodzić zbyt wcześnie. Dobrym wskaźnikiem jest odpowiedź na pytanie, gdy chcemy wyjść z pariłki: „czy myśl o zimnej wodzi sprawia mi radość ? „. Jeśli tak, wyjdź śmiało, jeśli nie, wejdź jeszcze na chwilę na górne ławki, polej wody, „dopal się”, jak to mówimy tu u nas, w dzikości.
Na zewnątrz sauny czeka na Was potężna balia wypełniona lodowatą wodą lub staw. Pamiętaj, żeby oblać się wiadrem wody zanim zaburzyć się w wodzie (taki prysznic przed) !
Woda w bali jest filtrowana, mechanicznie, biologicznie i przez lampy UV.